piątek, 1 stycznia 2010

Cz. 15

Zdecydowałyśmy, że Kara będzie u mnie spać.
Na następny dzień miał być bal, miały być tańce i w ogóle...
Nie mogłyśmy się doczekać.

Na następny dzień wstałyśmy normalnie - o siódmej rano.
Najpierw ja poszłam do łazienki, potem moja kumpela. Ubrałyśmy się, chwyciłyśmy po jabłku i w drodze jadłyśmy .
Nie spotkałyśmy chłopaków, idąc zastanawiałyśmy się czemu.
Spojrzałam na zegarek w komórce.
No tak, wyszłyśmy zbyt wcześnie- o 15 minut wcześniej niż zwykle.
Doszłyśmy do szkoły, a wewnątrz już było widać że szkoła przygotowuje się do wielkiego wydarzenia - bal trzecich klas gimnazjalnych.
Wszędzie rozwieszone były plakaty, napisy, o której gdzie i kiedy zaczyna się bal, wszystko co z nim związane.
Cała szkoła była ,,balowa'' .
Szłyśmy pod klasę, gdzie miałyśmy mieć lekcje.
Po drodze spotkałyśmy woźnego, przywitałyśmy go z uśmiechem rozpromienione jak nigdy dotąd.
Pod klasą spotkaliśmy Patryka i Maksa- zdziwione przystanęłyśmy jakieś 5 metrów od nich.
Siedzieli na ławce i rozmawiali ze sobą, co chwile się śmiejąc.
Zauważyli nas, i podeszli.
- Co tam?- Maks objął mnie ramieniem.
- Okej, ale... Co Wy tu robicie?- dalej byłam zdziwiona, ściągając brwi.
- No właśnie, co?- zadała to samo pytanie Karolina.
- Eee...- zaczął się jąkać Patryk.
- No ten... Chcieliśmy z Wami pogadać, no nie?- wypalił Maks.
Uniosłam odruchowo, i Kara też, jako moja przyjaciółka, lewą brew.
Odsunęli się obojga od nas i spojrzeli.
Wybuchnęli śmiechem.
Spojrzałyśmy po sobie.
- No i z czego się śmiejecie?- wypowiedziałam.- Chodź, idziemy sobie stąd.
Odwróciłam się z Karą na pięcie, wzięłyśmy pod ramię i ruszyłyśmy w stronę WC damskiego.
Oni za nami krzyczeli, ale się nie odwracałyśmy, robiąc nasz teatrzyk.
Biegli za nami, zatrzymywali nas- ale nic z tego.
Poza tym, szkoła była nadal pusta, a czasu coraz mniej do pierwszych lekcji- byliśmy tylko nasze dwie pary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz