sobota, 2 stycznia 2010

Cz. 32

Sięgnęłam po szalik, ale ręka mnie wyminęła.
- Pozwolisz, że ja to zrobię.- popatrzył na mnie, czekając na odpowiedź.
Skinęłam głową.
Owinął mi wokół szyi szalik.
Na ręce wciągnęłam rękawiczki, tak samo Kacper.
- Możemy wychodzić.- rzekłam, po czym złapałam za klucze które leżały we wgłębieniu w ścianie.
Chciałam otworzyć drzwi, ale on mnie wyprzedził.
- Pozwolisz, panie przodem.
Ukłoniłam się z uśmiechem i wyszłam za drzwi, a chłopak za mną.
Przekręciłam klucz w zamku u wyszliśmy.
- Jeju, jak zimno.- mruknęłam pod nosem.
Kacper objął mnie ramieniem.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Mogę?
- Pewnie.
Szliśmy tak, nie wiadomo w jakim kierunku. Po chwili zauważyłam, że weszliśmy do lasu.
Nagle przypomniały mi się dawne czasy. Z Maksem.
Odtrąciłam je w kąt umysłu, ciesząc się teraźniejszością. Tym, co jest teraz. Tamto było, i nie powróci. Nawet nie chcę, by powróciło.
Ach, jakaż to będzie rozkosz, ujrzeć Maksa z Moniką idących niedaleko nas, tak znaczy mnie i Kacpra. Gdyby tak na mnie wpadli. Chcę zobaczyć minę Maksa. Ciekawa jestem, co powie.
Doszliśmy do rzeki. Zauważyłam kamień, dosyć duży by usiąść na nim we dwoje.
Poprowadziłam chłopaka do niego. Usiedliśmy.
Patrzyłam się na rwącą rzekę, wiatr smagał mi włosy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz