sobota, 2 stycznia 2010

Cz. 33 (dłuuga)

Kacper złapał jeden kosmyk, po czym wsunął mi za ucho. Położyłam głowę na jego ramieniu.
Nic nie mówiliśmy. Chociaż, ta cisza była całkiem przyjemna. I jemu chyba także odpowiadała.
Po chwili, ale raczej takiej dłuższej, bowiem nie zwracałam uwagi na czas, Kacper podniósł moją brodę do góry, na przeciw jego, i znowu pocałował mnie najpierw w policzek, potem w nos, na koniec w usta. Założyłam mu ręce na szyi. Objął mnie w pasie.
Nie wiem, ile czasu minęło, nim sam mnie od siebie oderwał. Mogło to trwać sekundy, minuty, albo i godziny. Nieważne. Przy nim czas mijał niepostrzeganie.
Z lekkim westchnieniem wyciągnęłam komórkę z kieszeni spodni. Nacisnęłam na klawisz, by zobaczyć, która jest godzina.
- O Boże.- jęknęłam.
- Która jest?- popatrzył na mnie, ale nie, przecież on cały czas na mnie patrzy.
- Późno. Osiemnasta.
- O ja... Moi rodzice nawet nie wiedzą, że wyszedłem. Ale co tam, gdy mogę być z tobą.- posłał mi uśmiech.
Odwzajemniłam.
- Wracamy?- spytałam.
- Owszem.
Podniosłam się z miejsca.
Ruszyliśmy w stronę osiedla.
- Wiesz... Nie sądziłem, że tak to się stanie. Nie wiem, co sobie myślałem... Dzisiaj, u Ciebie, myślałem, że mnie odepchniesz i wygonisz za drzwi. Nawet nie oddając mi kurtki. Nie wiedziałem, że... Cokolwiek do mnie czujesz.- westchnął.
- Szczerze... Też tego nie wiedziałam, i nigdy bym nie przypuszczała...
- Tyle czasu czekałem. W pewnym momencie myślałem że to już nigdy nie nastąpi. No ale. Warto było czekać.
- Tak.
Byliśmy jakieś 500m od mojego domu.
- Rose... Czy... Wiem, że to już jest, ale chcę się upewnić. Czy... Chcesz ze mną chodzić?
- Pragnę tego.
Pocałowałam go w usta. W tym samym czasie na przeciw zauważyłam Maksa.
Wpiłam się w jego usta z zapomnieniem. Max patrzył oniemiały.
Widziałam, jak z koloru białego jego twarz przybierała kolor niebieski, potem purpurowy. Szybkim krokiem ruszył przed siebie do domu.
Odsunęłam się.
- Dziękuję.
Pogładził mnie po policzku.
- Raczej ja.
I odeszłam do domu, wyczekując z pragnieniem następnego dnia.

5 komentarzy: